Transport dla tradycjonalistów
Mamy w zwyczaju postrzegać lotnictwo jako branżę bardziej nowoczesną, bardziej zaawansowaną i po prostu młodszą niż branże transportu naziemnego. Traktujemy loty jak nowinkę; jak coś wyjątkowego – a przecież era samochodów rozpoczęła się mniej więcej w tym samym czasie, co era samolotów.
Lot braci Wright miał miejsce w końcówce roku 1903; wydarzenie to jest uznawane za początek ery lotnictwa. Masowa produkcja Forda T – symbol początku ery automobilizmu – rozpoczęła się natomiast w 1908 roku. Choć motoryzacja z oczywistych względów rozpowszechniła się szybciej niż latanie, to twierdzenie, iż loty są nowoczesną metodą podróżowania, jest nie tyle nadużyciem, co zwykłym kłamstwem.
Mimo wszystko wiele osób kupuje bilety autokarowe Eurobus tylko ze względu na preferencje: część pasażerów woli bardziej „tradycyjne” metody podróżowania. No cóż, jazda z prędkością ponad 100 kilometrów na godzinę jest tak samo tradycyjna, jak lot odrzutowcem. Gdyby przewieźć z taką prędkością pasażera z przełomu wieków XIX i XX, prawdopodobnie spanikowałby ze strachu – ponieważ tak wysoka prędkość jest nienaturalna niezależnie od tego, czy znajdujemy się nad ziemią, czy na niej.
Przez tysiące lat podróżowaliśmy po powierzchni ziemi, lecz już prędkość 40 kilometrów na godzinę była osiągana rzadko i uznawana za ryzykowną. Dziś jest to absolutne minimum komfortowej jazdy po mieście, choć zazwyczaj wolimy jechać do najmniej o 10 km/h szybciej. I choć nie ma niczego złego w podróżowaniu na powierzchni ziemi – autokary są wygodne z tysiąca różnych powodów – to nie jest to ani metoda bezpieczniejsza, ani bardziej tradycyjna.
Jeszcze 120 lat temu czas podróży z jednego końca kraju na drugi liczono w dniach, a nie w godzinach – i choć czas ten skrócił się w stosunku do jeszcze wcześniejszych stuleci (kiedy taka podróż trwała tygodniami i była nieporównywalnie bardziej niebezpieczna), to nic nie może się równać ze skokiem technologicznym XX wieku. To on umożliwił nam szybkie przemieszczanie się i na ziemi, i w powietrzu – obie metody nie mają jednak nic wspólnego z tradycją.
Możesz zapytać, dlaczego w ogóle drążymy ten temat; otóż dziwi nas niechęć do choćby próbnego skorzystania z usług linii lotniczych, które są obecne na rynku transportowym już od niemal 100 lat. Z jednej strony niechętni podróżni unikają „nowości”, jaką są samoloty, a z drugiej na co dzień korzystają z innej nowości – samochodów i autobusów, które uznają za „tradycyjne”. Naprawdę nie warto ograniczać swoich możliwości podróży. Zwłaszcza jeśli ograniczamy je, wychodząc z równie błędnego założenia.
MP